poniedziałek, 20 sierpnia 2012

Sunderland

To już praktycznie ostatni weekend tutaj. Razem z Heidi z Estonii wybrałyśmy się do Sunderland na małe zakupy. Tym razem pojechałyśmy autobusem. Podróż jest dłuższa niż pociągiem, ale za to tańsza i po drodze można zobaczyć nowe miejscowości. Autbousy jeżdżą tutaj bardzo szybko, myślę że nawet szybciej niż samochody na polskich drogach.

Sunderland jest położone nad Morzem Północnym i głównie dlatego wybrałyśmy je na cel podróży. Po południu, gdy wszystkie sklepy były już zamknięte poszłyśmy na plażę. W porcie było pełno małych łódeczek i rybaków. Pogoda była świetna jak na Wielką Brytanię, ale nikt się nie kąpał w morzu, bo niestety woda jest dosyć zimna. Na plaży zamiast piasku pełno kamieni i wszędobylskie psy. W mieście ich prawie nie widać, za to poza jest ich mnóstwo.

Na pewno możemy polecić Sunderland na wycieczkę w słoneczny dzień, ale jeśli miałoby padać, to na prawdę nie ma tam zbytnio co robić. Chociaż trzeba przyznać, że jak każde miasteczko nad morzem, ma swój urok.





A dziś niedziela, ostatnia... Razem z Nikola poszliśmy do Old Fulling Mine. Kolejne malutkie muzeum w Durham, które przedstawia historię miasta. Jest tam też wystawa poświęcona szkieletom. Ogólnie nic specjalnego.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz